Patrick Boucheron: „Autonomia nauki i pluralizm informacji są filarami demokracji”.

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Mexico

Down Icon

Patrick Boucheron: „Autonomia nauki i pluralizm informacji są filarami demokracji”.

Patrick Boucheron: „Autonomia nauki i pluralizm informacji są filarami demokracji”.

To książka zawierająca wiele książek, biblioteka historyczna oparta na znanych i mniej znanych faktach, aby ułożyć historię uniwersalną, sposób podejścia do przyszłości świata, który zawsze jest w chaosie, nawet gdy nie jesteśmy świadomi zachodzących wydarzeń. W tym względzie utalentowany francuski historyk Patrick Boucheron właśnie opublikował niezwykłą książkę: Dates That Made History: Ten Ways to Create an Event (Anagrama).

Boucheron, już będący protagonistą tradycji obserwowania świata z ciekawością i erudycją, tradycji, do której należą jego przyjaciele — niezbędni historycy — José Emilio Burucúa, Roger Chartier i Carlo Ginzburg , między innymi, kwestionuje, czym jest wydarzenie historyczne, w jaki sposób kluczowe daty zostały zapisane i jak stały się częścią historii. Książka jest oparta na serialu dokumentalnym stworzonym przez Boucherona, który został wyemitowany na kanale Arte (Francja) w 30 odcinkach, do których właśnie dodał 15 nowych. Jest to monumentalne śledztwo, które wydaje się nie mieć końca. Wybór tematów, podejście i przeróbka punktu widzenia oraz analiza każdego tematu sprawiają, że ta książka jest unikalnym tekstem w swoim rodzaju i wykwintnym dziełem, które wyróżnia się wśród niedawnych książek historycznych.

José Emilio Burucúa w dialogu z Boucheronem na UBA, moderowany przez historyk Juliette Dumont i interpretowany przez Agustina Blanco. Zdjęcie: Martín Bonetto "width="720" src="https://www.clarin.com/img/2025/06/11/Se08YuqEs_720x0__1.jpg"> José Emilio Burucúa w dialogu z Boucheronem na UBA, moderowanym przez historyk Juliette Dumont, oraz z interpretacją Agustiny Blanco. Zdjęcie: Martín Bonetto

Boucheron przyjechał do Buenos Aires, aby zaprezentować swoją książkę i wziąć udział w przedpremierowym pokazie Nocy Idei . Wziął udział w historycznej rozmowie z Burucúą na Uniwersytecie w Buenos Aires pod hasłem: „Siła historii w zmieniającym się świecie”. Noc... została zorganizowana przez: Institut français d'Argentine - Ambasada Francji, sieć Alliances Françaises w Argentynie, Fundację Medifé, sieć Centrów Francusko-Argentyńskich i lokalne władze.

W swojej książce i w tej rozmowie w sobotni poranek w Buenos Aires odwoływał się do uniwersalnych faktów od początku czasów do XX wieku.

– Czy wybierając te konkretne daty, zamierzałeś stworzyć historię uniwersalną „na swój sposób”?

– W książce jest kilka sposobów umiejscowienia dat. Najprostszym był fryz chronologiczny, zaczynając od prehistorii z jaskinią Lascaux (-16 000?) i kontynuując aż do historii współczesnej, umiejscowionej w momencie wyzwolenia Nelsona Mandeli . Używam również map i osi czasu. Ta idea próbuje zagłębić się, zagłębić się w to francuskie wyrażenie: ça a eu lieu . To znaczy, że wydarzenie miało miejsce. Czas składa się w przestrzeni, a ten sposób myślenia o wydarzeniu jako intrydze w przestrzeni jest również jedną ze specyficznych cech tego projektu. I wreszcie chodzi o uniwersalność czasu, całości przestrzeni, świata, ale nie próbuje wyczerpać wszystkich ogólnych, tematycznych problemów historii powszechnej. Nie próbujemy okrążyć świata, ale raczej skompilować zbiór problemów stawianych uniwersalnie przez pytanie o wydarzenie w historii.

Malowidło prehistoryczne w jaskini Lascaux w południowej Francji, zdjęcie: AFP / Pierre Andrieu<span translate= „ width="720" src="https://www.clarin.com/img/2025/06/11/BJGh6VLEC_720x0__1.jpg"> Malowidło prehistoryczne w jaskini Lascaux w południowej Francji, Zdjęcie: AFP / Pierre Andrieu

– „Zabawa z kalendarzem” proponuje i rzuca światło na wszystko, co dotyczy roku 1000, w którym pojawia się termin „magia”. Czy nadejście tego roku sprawiło, że pomyślałeś o możliwości końca świata? Kto doświadczył go jako apokaliptycznego?

– Istnieje fascynacja, przynajmniej w kulturze europejskiej, rokiem 1000 po wcieleniu Chrystusa . To magiczna data, którą Apokalipsa św. Jana uważała za moment możliwej zmiany, a nawet koniec świata. W historii zazwyczaj dowiadujemy się o wydarzeniu, a następnie szukamy daty. Na przykład założenie Buenos Aires. Mamy wydarzenie i szukamy daty: 1536. W roku 1000 mamy datę i szukamy wydarzenia. Innymi słowy, chcielibyśmy, aby coś wydarzyło się w roku 1000. W rzeczywistości XI wiek kalendarza chrześcijańskiego jest ważnym momentem w historii społecznej średniowiecznego Zachodu, ponieważ to właśnie w tym okresie pojawiło się to, co nazywamy społeczeństwem feudalnym. Ale nie ma żadnego konkretnego wydarzenia, które pozwalałoby nam uznać, że ludzie byli świadomi czegoś. Ciekawe jest to, że te opowieści o kalendarzach i chronologiach są również opowieściami o świadomości historycznej, o tym, jak bardzo jesteśmy świadomi czasu. I najwyraźniej postrzeganie czasu w średniowieczu było szczególne dla mnichów, którzy znali Apokalipsę św. Jana , którzy wiedzieli, jak obliczać daty chrześcijańskie, święta wielkanocne itd. Na pytanie, czy bali się roku 1000? Nie, ponieważ nikt nie wiedział, czym jest rok 1000. A nawet jeśli wiedzieli, to nie reprezentował on niczego konkretnego. Ale millenaryzm istnieje i wiemy, że ten strach był mniej lub bardziej wymysłem historyków. Strach ten rozgorzał na nowo wraz z nadejściem roku 2000. Ale nie baliśmy się końca świata, ale awarii komputerów. I często tak jest w historii: myślimy, że opisujemy strachy starożytnych społeczeństw, gdy w rzeczywistości po prostu projektujemy nasze własne współczesne strachy na starożytny świat.

– Wziął pod uwagę daty związane z życiem i śmiercią Chrystusa, rokiem 1 islamu, pielgrzymkami itp. Czy historię powszechną można uważać za historię religii?

– Oczywiście, musimy rozważyć, które religie, ale także systemy polityczne, przekazały ideę uniwersalności. W chrześcijaństwie są dwa główne wydarzenia, którymi są Narodzenie i Męka Pańska, i przez długi czas ludzie wątpili, czy nowa era zaczyna się od narodzin Chrystusa, czy od jego śmierci. W tym drugim przypadku odsunęlibyśmy wszystko o 33 lata. Chciałbym zwrócić uwagę, że Krzysztof Kolumb był w to zamieszany, ponieważ w 1492 roku byliśmy również w okresie tysiąclecia; istniały obliczenia, że ​​zbliżamy się do końca czasu, a Krzysztof Kolumb w rzeczywistości próbował doprowadzić do powstania uniwersalnego czasu chrześcijańskiego w Nowym Świecie. Ale nie oblicza się tego od narodzin ani śmierci. W końcu prorok Mahomet urodził się i umarł, ale to upływ czasu sprawia, że ​​czas islamski jest uniwersalny. W Rzymie mamy świecki uniwersalizm, który nie jest ściśle religijny, ale ideologiczny. Całe pytanie o założenie Rzymu jest również zasadniczo pytaniem o to, czym jest czas uniwersalny? Czy dostosuje różne społeczeństwa do uniwersalnego czasu, który jest liczony od założenia Rzymu?

Patricka Boucherona w Buenos Aires. Zdjęcie: Julián Cabral Patricka Boucherona w Buenos Aires. Zdjęcie: Julián Cabral

– Kiedy mówimy o rewolucji francuskiej, myślimy o 14 lipca 1789 roku. Dlaczego wybrałeś 20 czerwca 1789 roku jako kluczową datę?

– Ciekawostką dotyczącą przysięgi Jeu de Paume (podobnej do baskijskiej peloty) 20 czerwca, aby wybrać ją zamiast 14 lipca 1789 r., jest to, że pozwoliła nam zrozumieć, czym jest dzień rewolucyjny. Innymi słowy, rano nie wiesz, że jesteś rewolucjonistą, a po południu pozwalasz się ponieść wydarzeniom. Stany Generalne królestwa spotkały się w Wersalu 5 maja 1789 r.: była tam szlachta, duchowieństwo i stan trzeci. A w czasie przysięgi deputowani stanu trzeciego — to znaczy z miast, burżuazji i wsi — spotkali się osobno w sali Jeu de Paume w Wersalu i przysięgli, że nie rozstaną się, dopóki nie dadzą Francji konstytucji. Tak narodziło się Zgromadzenie Narodowe. To data, która z góry upamiętnia to, co przyniesie; to wydarzenie mówione. Byli deputowanymi Trzeciego Stanu, z prowincji. Większość z nich to monarchiści; nie są tam, aby robić rewolucję. Ale dzień rewolucyjny to to, co czyni cię kimś takim. Kieruje nimi coś, czego nie rozumieją, i to może ich przestraszyć. Nie wiedzą, co robią, ale to robią. A nocą piszą i mówią: „Cóż, zrobiliśmy coś niesamowitego, może odważnego”. Wybraliśmy 20 czerwca, aby zadać sobie pytanie, czym naprawdę jest dzień rewolucyjny.

– Napisałeś dwa mocne rozdziały o katastrofach w Hiroszimie i Pompejach, które były bardzo odległe w czasie i nieco w geografii. Czy uważasz, że istnieje jakiś związek między tymi dwoma wydarzeniami?

– Hiroszima to nazwa miejsca, ale także nazwa katastrofy. Dzień po bombie gazeta Le Monde zatytułowała „Rewolucja naukowa”. Podkreślono, że po raz pierwszy ludzkość wyposażyła się w niezwykłe środki zagłady dzięki rewolucji naukowej, jaką jest fizyka jądrowa. Śmierć atomowa jest natychmiastowa i powolna. To napromieniowanie i powolna agonia napromieniowanych Japończyków, którzy mogą umrzeć długo później. Amerykanie natychmiast powiedzieli: „To była decyzja, aby przyspieszyć koniec wojny”. Innymi słowy, gdyby nie było Hiroszimy , wojna trwałaby dalej i byłoby więcej ofiar. To jest to, co nazywamy historią kontrfaktyczną. Wszystko to sprawia, że ​​Hiroszima jest dla mnie wydarzeniem. Czym jest czas, czym jest świat, czym jest uniwersalność? Bawimy się porównaniem — może wydawać się to dziwne — z jądrami Lascaux, odkrytymi podczas II wojny światowej. Georges Bataille pojechał tam w 1945 roku i powiedział: „Widziałem błysk Hiroszimy”. Dlaczego? Ponieważ terror atomowy to idea, że ​​być może, skoro człowiek ma teraz środki, aby zniszczyć całą ludzkość, może istnieć Ziemia po człowieku. A to, co Bataille uważał, że zobaczył w Lascaux, było początkiem człowieka. Tak więc prehistoria była mostem do życia pozagrobowego.

Pracownik bada płaskorzeźbę nagrobną przedstawiającą parę, prawdopodobnie nowożeńców, odkrytą podczas wykopalisk w nekropolii Porta Sarno w Pompejach, niedaleko Neapolu, we Włoszech. Zdjęcie: EFE/Cesare Abbate Pracownik bada płaskorzeźbę nagrobną przedstawiającą parę, prawdopodobnie nowożeńców, odkrytą podczas wykopalisk w nekropolii Porta Sarno w Pompejach, niedaleko Neapolu, we Włoszech. Zdjęcie: EFE/Cesare Abbate

– A przekraczając czas, przekracza Pompeje...

Stworzyliśmy to połączenie, ale moglibyśmy stworzyć to samo z Pompejami, ponieważ jest absolutnie fascynujące. Można je porównać, ponieważ mówimy o mieście zniszczonym przez potop ognia i popiołu, czarnego deszczu. W obu przypadkach ludzie umierali natychmiast lub w ciągu kilku dni. W Hiroszimie i Pompejach wybuchł ogromny pożar, który trwał przez wiele dni, a ludzie nie rozumieli, co się dzieje. Czarny deszcz zamroził Pompeje i umieścił je w czymś w rodzaju sarkofagu z popiołu, a w pewnym sensie to, co widzimy, jest objawieniem. Objawieniem w sensie fotograficznym, negatywem. W Hiroszimie ogień nuklearny napromieniował ciała, więc ciała zostały odciśnięte na ścianach. W Pompejach występuje odwrotny efekt, co oznacza, że ​​miasto zostało zniszczone, ale teraz jest ono dostępne dla historyków przyszłości. Historia Pompejów to historia ponownego odkrywania ich pozostałości od końca XVIII wieku i narodzin archeologii. Tak jak zegary w Hiroszimie zatrzymały się na godzinie 8:16, tak świat zatrzymał się w Pompejach w dniu, którego niełatwo określić, w roku 79 p.n.e., pewny jest tylko rok.

Pomnik Ofiar Bomby Hiroszimskiej. Zdjęcie: AFP / Yoshikazu Tsuno " width="720" src="https://www.clarin.com/img/2025/06/11/lYH4X1vJE_720x0__1.jpg"> Pomnik upamiętniający bombę atomową w Hiroszimie. Foto: AFP/Yoshikazu Tsuno

– Co podbój biegunów oznacza dla całego świata? Dziś Trump jest zafascynowany Grenlandią i Biegunem Północnym.

– Interesowało nas zobaczenie momentu, w którym świat odkrywców i awanturników wydawał się skończony, zakończony. Celem XIX-wiecznych towarzystw geograficznych było przeniknięcie mas kontynentalnych, a zwłaszcza Afryki, oczywiście, aby ją podporządkować, ale kontynenty nie zostały jeszcze przeniknięte. Ale w 1900 roku towarzystwa geograficzne były sojuszem ciekawości i dominacji. Uzasadniały swoje pragnienie dominacji pragnieniem wiedzy. Odbyła się rywalizacja o zdobycie biegunów północnego i południowego. Zbiegło się to z narodzinami sportu wyczynowego. I tak podbój biegunów był sportową rywalizacją dla wielkich europejskich potęg kolonialnych. Ciekawostką w podboju biegunów jest to, że jest tym samym, czym Grenlandia dla Trumpa; ma oczywiście aspekt geopolityczny, ponieważ z definicji bieguny są miejscami na globie, które najbardziej rzucają wyzwanie naszej planisferycznej reprezentacji. I są miejscami dziennikarskiej fikcji i tarć między imperiami i potęgami. Na biegunie, czy to na północy, czy na południu, i wiemy to już ponad 100 lat temu, wraz z podbojem bieguna południowego. Biegun jest uniwersalnym archiwum ludzkości, naszego klimatu, na przykład. I tam leży źródło międzynarodowej współpracy naukowej. Innymi słowy, od początku XX wieku tworzyliśmy międzynarodowe bazy obserwacji naukowych na biegunach. I tak, ta kwestia, zarówno męskości, jak i rywalizacji sportowej, jest teraz ponownie podnoszona na Grenlandii, ponieważ są to miejsca zarówno międzynarodowej współpracy naukowców, jak i politycznej rywalizacji dla władzy.

11 lutego 1990: Nelson Mandela i jego żona, działaczka antyapartheidowa Winnie, podnoszą pięści i salutują wiwatującemu tłumowi po uwolnieniu Mandeli z więzienia Victor Verster w pobliżu Paarl. Odsiedział 27 lat w więzieniu. Zdjęcie: Alexander JOE / AFP 11 lutego 1990: Nelson Mandela i jego żona, działaczka antyapartheidowa Winnie, podnoszą pięści i salutują wiwatującemu tłumowi po uwolnieniu Mandeli z więzienia Victor Verster w pobliżu Paarl. Odsiedział 27 lat w więzieniu. Zdjęcie: Alexander JOE / AFP

– Podkreślił datę, która stała się ikonicznym obrazem: uwolnienie Mandeli...

Wszyscy widzieliśmy Nelsona Mandelę, najdłużej przetrzymywanego więźnia politycznego na świecie, który spędził 27 lat w więzieniu, niepewnie wychodzącego z więzienia 11 lutego 1990 r. z żoną, przyjaciółmi, strażnikami, przed kamerami całego świata. Ostatnie zdjęcia, jakie mieliśmy, przedstawiały młodego mężczyznę. Lata między uwolnieniem Nelsona Mandeli a jego wyborem na prezydenta RPA w 1994 r. były bardzo brutalne i nawet dzisiaj kwestia spuścizny apartheidu pozostaje nierozwiązana. Ale myślę, że jest to ważne z perspektywy historii powszechnej. To historia kolonizacji i dekolonizacji, zbrodni, obozów koncentracyjnych, wyzwolenia i zaprzeczenia. Cóż, całą tę historię można opowiedzieć z południowego krańca kontynentu afrykańskiego. Z RPA widać całą historię. Wyzwolenie, upadek apartheidu, można również uznać za ostatnią z dekolonizacji i jest to historia emancypacji. To opowieść o powszechnej świadomości, zbiorowej mobilizacji, pozbawionej naiwności.

W pamiętnikach Mandeli o emancypacji znajduje się istotne zdanie, które moim zdaniem jest kluczowym zdaniem XX wieku i odnosi się do wszystkich ruchów wyzwoleńczych: że nasze wyzwolenie nie będzie pełne, dopóki nie wyzwolimy naszych ciemiężców. Dzieje się to w czasach, gdy tak wiele autorytarnych władz na świecie, począwszy od Trumpa, kieruje się jedną pasją: zemstą. Mandela spędził 27 lat w więzieniu, a kiedy wychodzi na wolność, nie szuka zemsty, szuka pojednania. Ponieważ wie, że nie będzie wolny, w pełni wolny, dopóki ostatni z jego ciemiężców, jego katów, jego strażników więziennych nie zostanie uwolniony od swoich uprzedzeń. Może to brzmieć bardzo lirycznie, bardzo optymistycznie, ale jest to optymizm metody. Piszę historię, ponieważ wierzę w wyzwalającą moc historii. Ponieważ wierzę, że rzeczywiście jest to sztuka emancypacji poprzez wiedzę. Uczymy się z przeszłości, wyzwalamy się, dlatego właśnie jest to nadzieja naszej metody pracy i pozostaje ona naszą.

Ludzie trzymają plakaty z karykaturami Giorgii Meloni, Milei, Bolsonaro, Netanjahu, Trumpa i premiera Węgier Viktora Orbana podczas protestu przeciwko wizycie Milei w Madrycie, Hiszpania, 18 maja 2024 r. Zdjęcie: REUTERS/Ana Beltran Ludzie trzymają plakaty z karykaturami Giorgii Meloni, Milei, Bolsonaro, Netanjahu, Trumpa i premiera Węgier Viktora Orbana podczas protestu przeciwko wizycie Milei w Madrycie, Hiszpania, 18 maja 2024 r. REUTERS/Ana Beltran

– Chciałem cię poprosić o ćwiczenie wyobraźni... Jakie miejsce w książce zajmowaliby w przyszłości tacy bohaterowie jak Trump, Putin, Orbán, Milei...?

– Wszystkie te doświadczenia populistycznego autorytarnego nacjonalizmu mają inny program, ale dziś rozumiemy, że wszystko jest skoordynowane, spójne i że istnieje program. Byliśmy rozczarowani, zmarnowaliśmy nasz czas. Zostaliśmy oszukani przez błaznowanie, błaznowanie. Trump, ale także Berlusconi przed nim, czy Boris Johnson w Anglii. To jest to, co Michel Foucault nazwał źródłem groteski: politycy, którzy stają się swoimi własnymi karykaturami. A od momentu, gdy stają się swoimi własnymi karykaturami, bardzo trudno jest ich karykaturować. Innymi słowy, mamy co najmniej jeden z najczęstszych środków politycznej subwersji — poprzez drwiny lub karykaturę — ​​wyrwany nam, skonfiskowany nam, ponieważ ci przywódcy robią wszystko, aby być skandalicznymi, brutalnymi i karykaturalnymi, i w ten sposób sparaliżować wszystkich. Pierwszym efektem jest powiedzenie: „Naprawdę, to nie jest poważne”. Dziś żyjemy w świecie, w którym istnieje tylko jedna wielka narracja mobilizująca rozwinięte społeczeństwa, że ​​tak powiem: twierdzą, że są zmęczeni demokracją. To dość skomplikowane, ponieważ populistyczny nacjonalizm Trumpa lub Orbána twierdzi, że działa w imieniu ludu, a zatem w imieniu demokracji, która została skonfiskowana. Oni wyraźnie mówią, że demokracja jest ich wrogiem. Wiemy, że demokracja jest również wrogiem całej Trump International. Ale mówią coś innego: „Demokracja została skonfiskowana przez elity, a my, w imieniu ludu, ją odzyskamy”. I aby to zrobić, opracowują politykę segregacji i separacji oraz zerwania z całym ruchem na rzecz emancypacji praw i wolności publicznych.

Dzisiaj jest to jedyna spójna i atrakcyjna narracja, jedyna mocno wspierana przez potężne interesy ekonomiczne. I dlaczego? Teraz zrozumieliśmy, że ci, którzy sprzeciwiają się demokracji i ci, którzy sprzeciwiają się transformacji energetycznej, to ci sami ludzie; to znaczy, że są finansowani przez te same interesy. Ten atak jest skierowany przeciwko demokracji w tym sensie, że demokracja powinna pomóc podnieść świadomość na temat konsekwencji zmiany klimatu. Więc to jest coś absolutnie niezbędnego i skomplikowanego. Ale globalny dyskurs ekologiczny nie jest wielką mobilizującą narracją. Dowodem jest to, że nie ma ani jednego kraju, w którym ekologia polityczna przejęła władzę.

Daty, które przeszły do ​​historii. Dziesięć sposobów na stworzenie wydarzenia Patrick Boucheron Tłumaczenie: Alex Gibert Editorial: Anagrama" width="720" src="https://www.clarin.com/img/2025/06/11/mR-UUz7DP_720x0__1.jpg"> Daty, które przeszły do ​​historii. Dziesięć sposobów na stworzenie wydarzenia Patrick Boucheron Tłumaczenie: Alex Gibert Wydawca: Anagrama

To dość skomplikowane, ponieważ populistyczny nacjonalizm Trumpa lub Orbána twierdzi, że działa w imieniu ludu, a zatem w imieniu demokracji, która została skonfiskowana. Oni wyraźnie mówią, że demokracja jest ich wrogiem. Wiemy, że demokracja jest również wrogiem całej Trump International. Ale oni mówią coś innego: „Demokracja została skonfiskowana przez elity, a my, w imieniu ludu, zamierzamy ją odzyskać”. I aby to zrobić, rozwijają politykę segregacji i separacji oraz zerwania z całym ruchem na rzecz emancypacji praw i wolności publicznych. Dzisiaj jest to jedyna spójna i atrakcyjna narracja, jedyna, która jest mocno wspierana przez potężne interesy ekonomiczne. I dlaczego? Teraz zrozumieliśmy, że ci, którzy sprzeciwiają się demokracji i ci, którzy sprzeciwiają się transformacji energetycznej, to ci sami ludzie; to znaczy, że są finansowani przez te same interesy. Ten atak jest skierowany przeciwko demokracji w tym sensie, że demokracja powinna pomóc podnieść świadomość na temat konsekwencji zmiany klimatu. Więc to jest coś absolutnie niezbędnego i skomplikowanego. Ale globalny dyskurs ekologiczny nie jest wielką mobilizującą narracją . Dowodem jest to, że nie ma ani jednego kraju, w którym ekologia polityczna przejęła władzę.

– Dlaczego atakują uniwersytety, dziennikarstwo na przykład?

– I w tym tkwi problem, problem, który powinien dotyczyć nas wszystkich, a mianowicie, jeśli obecna wielka narracja jest narracją populistyczną, autorytarną i antydemokratyczną, narodową, przeciwko nauce, przeciwko wolnościom obywatelskim, równym prawom i walce z niesprawiedliwością i dyskryminacją. Nie mamy alternatywnego dyskursu, który byłby tak silny, skoordynowany lub spójny. Nigdy nie zapominajmy, że rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się od agresji przeciwko historii Ukrainy. Przez lata historię przepisywano, przekonując Rosjan, że Ukraina była częścią Rosji. A Putin zaatakował Memoriał, wielkie stowarzyszenie, które broni pamięci Rosji o zbrodniach stalinizmu . Tak więc wojny zawsze zaczynają się od wojen przeciwko historii, przeciwko nauce. Wszyscy ci ludzie mają antyintelektualne nastawienie i przeszli do ataku po tym, jak już wygrali bitwę idei. Na razie ci z nas, którzy nie pozwalają się uwieść temu dyskursowi, przegrywają każdą bitwę, zarówno polityczną, jak i ideologiczną. Zawsze chciałem bronić autonomii mojej dyscypliny, historii. Nie jestem bojowym historykiem, który uważałby, że jego wiedza służy walce. Walczę o historię. I mówiąc wprost, nie możemy być autonomiczni w świecie politycznym, który odrzuca autonomię wiedzy. Więc muszę się zaangażować, choćby po to, by bronić mojej autonomii. Jestem zaniepokojony, zmobilizowany, ale zdecydowanie optymistyczny. Broniąc dziennikarzy lub studentów uniwersyteckich, nie bronimy tylko siebie; bronimy dobra wspólnego. Jesteśmy przekonani, że autonomia nauki i pluralizm informacji to dwa filary demokracji.

Boucheron na UBA z Burucúą. Zdjęcie: Martín Bonetto" szerokość="720" src="https://www.clarin.com/img/2025/06/11/ZxPS2n3_K_720x0__1.jpg"> Boucheron na UBA z Burucúą. Zdjęcie: Martín Bonetto

Paryż 1965, historyk. Patricka Boucherona

Jest jednym z czołowych przedstawicieli europejskiej odnowy historiograficznej. Profesor w Collège de France, wyreżyserował bestseller Histoire mondiale de la France (2017). W swoich pracach analizuje średniowieczne korzenie zjawisk politycznych, takich jak autorytarny dryf rządów demokratycznych ( Conjurar el miedo (2018)) i wykorzystywanie strachu jako narzędzia politycznego ( El miedo (2019). Zwiększył swoją obecność publiczną dzięki tekstom, które ostrzegają przed wzrostem skrajnej prawicy i populizmami, takim jak El tiempo que nos queda (Czas, który nam pozostał ). Brał udział w serialu dokumentalnym Quand l'histoire fait dates (Quand l'histoire fait dates) , którego częścią jest Dates that Made History .

Clarin

Clarin

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow